Moja ostatnio ulubiona chusta Ashton wreszcie doczekała się sesji zdjęciowej i posta na blogu.
Noszę ją praktycznie cały czas, zwłaszcza na rower pod kurtkę. Świetnie spełnia rolę ocieplacza szyi i ramion. Zauważyłam, że dzięki temu, że mam chustę nie muszę się tak grubo ubierać, żeby nie marznąć i łatwiej jest mi się "rozebrać" kiedy jest mi za gorąco.
Już planuję dalsze robótki chustowe.
Poniżej zbliżenie na listki. Chustę zrobiłam z dwóch motków Malabrigo Sock w kolorze Stonechat na drutach 3,5. Został mi naprawdę malutki kłębuszek, chusta jest duża, ale owijam się nią dwa razy i wtedy okrywa mi ramiona. W rzeczywistości kolor jest dość ciemny, trudno było mi uchwycić na zdjęciu listki, tak żeby było widać wzór i jednocześnie, żeby kolorów nie przekłamywać za bardzo.
Wielkość jest idealna moim zdaniem - świetnie wygląda na ramionach. A ten rozmiar wynika ze wzoru, czy z właściwości włóczki?
OdpowiedzUsuńWykorzystałam wszelkie dostępne we wzorze wskazówki, jak powiększyć rozmiar, powtórzyłam te dolne listki 3 razy a w podstawowej wersji są tylko raz, tą podstawową część też powtórzyłam więcej razy niż w podstawowym wzorze.
UsuńJuż chwaliłam na Ravlu, ale tu też napiszę, że śliczny :)))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCudna chusta :-) Piękny wzór i cudna wełna. Bardzo mi się podoba - jest doskonała :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękna chusta - wzór wspaniały i ta włoczka w prześlicznych kolorach :)))
OdpowiedzUsuńPiękna chusta w pięknych kolorach, i koniecznie muszę wypróbować Twego patentu na rower, dotychczas chodziłam w chuście zawsze na kurtce, nigdy pod nią:)
OdpowiedzUsuńPiękny wzór - i te kolory!
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia wkrótce.
Ela