niedziela, 7 lipca 2013

RR Wrocławianek

Ponieważ dołączyłam do zabawy w trakcie, kiedy już część kotów była wyhaftowana, to na ostatnim spotkaniu dostałam dwie kanwy.

Pierwszy kotek powstał na kanwie Gosi:


I ten sam kotek na kanwie Belary:



Drugi egzemplarz haftowało mi się zdecydowanie łatwiej, poszło szybciej i sprawniej, bez pomyłek i zapomnień pojedynczych krzyżykach. I nie musiałam się ciągle zastanawiać w jakiej kolejności haftować, żeby nie ciąć ciągle nitki. 
Musiałam wyszyć inny podpis niż poprzednio, bo tamten się nie mieścił między kotami, ale taki też mi się podoba. 

1 komentarz: