Pierwszy kotek powstał na kanwie Gosi:
I ten sam kotek na kanwie Belary:
Drugi egzemplarz haftowało mi się zdecydowanie łatwiej, poszło szybciej i sprawniej, bez pomyłek i zapomnień pojedynczych krzyżykach. I nie musiałam się ciągle zastanawiać w jakiej kolejności haftować, żeby nie ciąć ciągle nitki.
Musiałam wyszyć inny podpis niż poprzednio, bo tamten się nie mieścił między kotami, ale taki też mi się podoba.
słodziutkie kotki :)
OdpowiedzUsuń