piątek, 21 listopada 2014

Envy - the green eyed monster

Po udanej sesji zdjęciowej z Marzeną mogę wreszcie pokazać w całości moją wersję Rosy Cheek (wzór jest już do nabycia na Raverly), która jest testem wzoru Marzeny.

Sesja była bardzo udana, pani fotograf nie krzyczała na mnie, że źle stoję :) Pogoda trochę nie dopisała, na szczęście na zdjęciach nie widać tego zupełnie, wyszło pięknie. Bardzo dziękuję, za bezstresową sesję :)

foto:Marzena Krzewińska

foto:Marzena Krzewińska
Wprowadziłam drobne zmiany, za zgodą Marzeny, ponieważ był to test wzoru. Dodałam kilka rzędów skróconych na wysokości biustu i wydłużyłam sukienkę o 20 rzędów w gładkiej części, chyba zupełnie niepotrzebnie. Potem okazało się, że część koronkową muszę skrócić bo sukienka jest już wystarczająco długa a po blokowaniu jeszcze się wydłużyła. Zastanawiam się nad spruciem dołu i zrobieniem jeszcze raz, bez wydłużania, za to z koronką właściwej długości. Okazuje się, że robię dużo luźniej niż Marzena i gdybym od początku zrobiła zgodnie ze wzorem, moja wersja byłaby i tak dłuższa niż wersja Marzeny...


Kilka detali:
foto:Marzena Krzewińska

foto:Marzena Krzewińska

foto:Marzena Krzewińska
foto:Marzena Krzewińska
Dane techniczne:
Włóczka: Dream in Color Jilly w kolorze Fortune, nabyta u Chmurki, zużyłam 4 motki, myślałam, że będę potrzebowała więcej, więc mam jeden motek na jakiś wymyślny dodatek do tej sukienki....
Druty: 2,5 i 3,0

środa, 12 listopada 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 3

Mam kilka dni wolnego, dzięki czemu mogę zmobilizować się, żeby wyjąć aparat, zrobić zdjęcia i nawet na blogu coś napisać. 



Od ostatniego Wspólnego dziergania i czytania w którym brałam udział udało mi się skończyć dwie książki:



Obie polecam, chociaż to nie są książki dla osób lubiących przyjemne lektury i szczęśliwe zakończenia.

Zaczęłam też następną robótkę i następną książkę.



Książka lada chwila mi się skończy, bo to opowiadania, tak jak w przypadku poprzedniej książki tego autora, którą przeczytałam. "Siedem dobrych lat" to najnowsze opowiadania, dopiero wyszły. "8% z niczego" to najstarszy tom opowiadań jaki udało mi się znaleźć w księgarni. Czytałam też "Nagle pukanie do drzwi", kiedy wyszło i jestem fanką od tamtego czasu.
Jak znajdę coś jeszcze, na pewno kupię, zdecydowanie bardziej podobają mi się te starsze opowiadania, mniej "realistyczne". 

Robótka tak szybko się nie skończy, bo na razie leży odłogiem i czeka na swoją kolej.

Czapka listopadowa doczekała się próbki...I nie wiem co dalej, nie wiem jaki wzór wybrać, podoba mi się wiele czapek, ale nie mogę się na żadną zdecydować. Mam nadzieję, że wkrótce coś wybiorę, żeby mi się listopad nie skończył, zanim czapeczkę zacznę...




A już za chwileczkę, już za momencik...



niedziela, 9 listopada 2014

Czapkowo

Jak tylko zrobiło się chłodniej, byłam zmuszona wydziergać sobie czapeczki na rower. W październiku, w przerwach od większego projektu powstały takie udziergi:


Na zdjęciu nie widać prawdziwego koloru, nie jest tak mocno różowa, jak ta druga. Zrobiona z Malabrigo Sock w kolorze Light of Love, ma w sobie trochę koralowego, czego na zdjęciu zupełnie nie widać.


Druga czapeczka to Kagami wg. wzoru Amanity, wydziergana z Merino Ulubione z Zagrody. Zostało mi go 1 1/2 motka i coś czuję, że komin z tego powstanie, z takim samym wzorem zygzakowatym...

Tymczasem tak mi się spodobało dzierganie czapek, że dołączyłam do zabawy 12 czapek w rok u Korespondentki wojennej.



Już mam nawet plany na czapeczkę listopadową... Dobrze, że dopiero dziewiąty dzisiaj...


Czapeczka będzie do kompletu z Ashton :)

niedziela, 2 listopada 2014

Aston

Moja ostatnio ulubiona chusta Ashton wreszcie doczekała się sesji zdjęciowej i posta na blogu.

Noszę ją praktycznie cały czas, zwłaszcza na rower pod kurtkę. Świetnie spełnia rolę ocieplacza szyi i ramion. Zauważyłam, że dzięki temu, że mam chustę nie muszę się tak grubo ubierać, żeby nie marznąć i łatwiej jest mi się "rozebrać" kiedy jest mi za gorąco.
Już planuję dalsze robótki chustowe.

Poniżej zbliżenie na listki. Chustę zrobiłam z dwóch motków Malabrigo Sock w kolorze Stonechat na drutach 3,5. Został mi naprawdę malutki kłębuszek, chusta jest duża, ale owijam się nią dwa razy i wtedy okrywa mi ramiona. W rzeczywistości kolor jest dość ciemny, trudno było mi uchwycić na zdjęciu listki, tak żeby było widać wzór i jednocześnie, żeby kolorów nie przekłamywać za bardzo.